Widziane z Senatu (15 III 2018 r.)

16-03-2018 14:14
("Kronika Beskidzka" nr 63 (3188) z 15 marca 2018 r.)

1 marca po raz ósmy obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. W tym dniu w całej Polsce, a także poza jej granicami oddajemy hołd bohaterom antykomunistycznego podziemia - ludziom, którzy nie zgadzali się na podporządkowanie Polski Sowietom. Zdaniem historyków w ostatnich dniach II wojny światowej na terenie naszego kraju działało 80 tysięcy partyzantów antykomunistycznych.

Przez kilkadziesiąt lat wiedza o działalności antykomunistycznego i niepodległościowego podziemia w Polsce była bardzo ograniczona. Wiele osób stawiała znak równości między grasującymi po wojnie bandami kryminalnymi, a partyzantką antykomunistyczną. Bohaterstwo i poświęcenie partyzantów walczących najpierw z niemiecką okupacją, a następnie sowieckim zniewoleniem nie było należycie wyeksponowane i uhonorowane. Niestety także obecnie, pomimo pracy historyków, działalności grup rekonstrukcyjnych i pasjonatów antykomunistycznego podziemia, wiele osób nadal obraża pamięć „Żołnierzy Wyklętych”, nazywając ich bandytami. Faktem jest, że w ogromnej liczbie partyzantów antykomunistycznych zdarzali się ludzie źli - mordercy, gwałciciele i złodzieje. Haniebne czyny obciążają także niektórych dowódców. Oceniając wydarzenia sprzed ponad 70-ciu lat należy widzieć je w szerokim kontekście i dokładnie analizować każdy przypadek. Nie usprawiedliwiać konkretnych przypadków ewidentnego zła (np. akcji odwetowych na cywilach), ale jednocześnie pamiętać, że większość „Wyklętych” nie splamiła się złymi czynami, a za swoją walkę ze zniewoleniem ojczyzny mnóstwo z nich zapłaciło największą cenę.

Jednym z bohaterów tamtych dni był płk. Łukasz Ciepliński ps. Pług. Za swoją walkę o Polskę prawdziwie wolną i suwerenną został skazany na karę śmierci, którą poprzedziły trzy lata brutalnego śledztwa pod bezpośrednim nadzorem NKWD. W jednym z zachowanych grypsów więziennych adresowanych do swojego syna płk. Ciepliński napisał: „Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek, że idea Chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona. To moja wiara i moje wielkie szczęście. Gdybyś odnalazł moją mogiłę, to na niej możesz te słowa napisać. Żegnaj mój ukochany. Całuję i do serca tulę. Błogosławię i Królowej Polski oddaję. Ojciec”. Cześć i Chwała Bohaterom!

Na ostatnim posiedzeniu Senatu przyjęliśmy uchwałę w 50. lecie wydarzeń marcowych z 1968 roku. Jeden z ważniejszych fragmentów uchwały brzmi: „Senat Rzeczypospolitej Polskiej solidaryzuje się z obywatelami polskimi, niezależnie od ich narodowości i wyznania, mieszkającymi w kraju i za granicą, prześladowanymi przez reżim komunistyczny oraz wyraża najwyższy szacunek dla odwagi i poświęcenia tych, którzy podjęli walkę z komunizmem”. Swego rodzaju „dopełnieniem” powyższej uchwały jest - także przyjęta podczas ostatniego posiedzenia - ustawa „o pozbawianiu stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu”. Ustawa zakłada, że z mocy prawa stopień wojskowy utracą członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego oraz stwarza możliwości prawne pozbawienia stopnia wojskowego osób, które z racji ukończonego wieku lub stanu zdrowia nie podlegają obowiązkowi służby wojskowej, lub żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu. Ponadto ustawa przewiduje możliwość pozbawienia stopnia wojskowego po śmierci osoby. Podjęcie decyzji w tych sprawach powierza się Ministrowi Obrony Narodowej. Warto w tym miejscu dodać, że do 31 marca z przestrzeni publicznej naszego kraju mają zniknąć pomniki propagujące komunizm lub inny ustrój totalitarny.

Andrzej Kamiński